Od dłuższego czasu miałam ochotę na kosmetyki od Victoria Secret ponieważ czytałam wiele różnych opinii o nich.
Czy te produkty sprawdziły się u mnie?
Zapraszam do recenzji.
Na ostatnie Święta otrzymałam wersję zapachową Pure Seduction Red Plum & Freesia. W moim zestawie znalazła się mgiełka oraz balsam.
Pierwsze co zachwyciło mnie na pierwszy rzut oka to opakowanie produktów. Buteleczki są niezwykle ładne i kobiece oraz mają wygodne dozowniki, będą pięknie się prezentowały na każdej toaletce.
Kosmetyki zgodnie z informacją od producenta powinny pachnieć śliwką,frezją oraz rumiankiem. Nie każdemu przypadnie ta kompozycja do gustu ponieważ jest bardzo słodka ale mi osobiście odpowiada to połączenie. Balsam oraz mgiełka pachną niemal identycznie, z tą różnicą, że w mgiełce czuć alkohol co nie do końca jest przyjemne. Jeżeli chodzi o trwałość zapachu to zdecydowanie moim faworytem jest balsam.
Balsam jest bardzo wydajny, mimo, że nie jest zbyt gęsty. Bardzo dobrze nawilża i otula nas pięknym zapachem. Mgiełka bardzo szybko traci swój zapach dlatego też szybko znika z opakowania ze względu na częstą aplikację.
Podsumowując, z balsamu jestem bardzo zadowolona, bardzo dobrze nawilża, pięknie pachnie i jest bardzo wydajny. Na mgiełce trochę się zawiodłam, może z innymi zapachami będzie lepiej.
Znacie ? Używałyście?
Mam mgiełkę, inny zapach i opakowanie, nie jest zła, ale na ten cały szum nie zasługuje :/
OdpowiedzUsuńOpakowania piękne, jednak zapach nie w moim stylu.
OdpowiedzUsuń