Żele pod prysznic The Body Shop są zamknięte w przeźroczystych opakowaniach z zamknięciem na klik. Produkt, zgodnie z informacjami od producenta, powinien pozostawiać skórę miękką, gładką i czystą. Jak najbardziej podpisuje się pod tym. Wszystkie żele w konsystencji są dość gęste, bez problemu można wydobyć je z butelek. Wystarczy nie wielka ilość produktu na umycie całego ciała, który bardzo dobrze się pieni i jest bardzo wydajny.
Żel pod prysznic o zapachu brzoskwiń.
Pachnie pięknie, orzeźwiająco, bardzo dobrze się pieni.
Żel pod prysznic o zapachu truskawki.
Słodka, miła dla nosa truskawka, zawiera sok z truskawek z wysoką zawartością wit C.Ta wersja poczeka u mnie do lata.
Żel pod prysznic o zapachu jagód.
Produkt został wzbogacony ekstraktem z żurawiny z Ameryki Północnej. Zapach jest bardzo owocowy, słodki i nie jest to czysta żurawina, zgodnie z opisem producenta: "prawdziwa jagodowa mieszanka, którą tworzą odświeżające nuty żurawiny, czarnej porzeczki i białych kwiatów malin wraz z kremową praliną i wanilią". Zdecydowanie jest moim numerem jeden i bardzo żałuję, że jest to wersja limitowana.
Żel pod prysznic z olejem arganowym.
Tej wersji raczej nie muszę nikomu przedstawiać, jest to klasyk. Używałam go już w różnych produktach i ciągle do niego wracam jak nie mam ochoty na owocowe nuty.
Żel pod prysznic o zapachu jabłek.
To nie jest do końca mój zapach ze względu na dobrze wyczuwalny cynamon za którym nie przepadam. Wersja typowo zimowa. Produkt został wzbogacony olejem z nasion jabłek z Alp.
Używałyście tych żeli? A może znacie jakieś inne produkty warte uwagi?
Urocze buteleczki, chętnie wypróbowałabym wszystkie te zapachy. Nie używałam jeszcze nic z The body shop :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten o zapachu brzoskwini. Jakbym nie miała zapasów innych żeli to skusiłabym się chętnie na zakup, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości
OdpowiedzUsuń